piątek, 4 lutego 2011

Sklepowa randka

Dziś byliśmy na zaległej randce. Olek został pod opieką Moniki, przyjaciółki mojej siostry. My wybraliśmy się do castoramy i praktikera. Trzymając się za ręce w chmurze chemicznych zapachów wybieraliśmy żarówki i mosiężny karnisz na kotary. Kotary mamy od trzech miesięcy - nareszcie je powiesimy! Potem zjedliśmy zestaw dnia w M1 i wypiliśmy kawę w Tchibo. Byliśmy też w Decathlonie - kupiłam strój kąpielowy i hula-hop. Jak tak dalej mój maluch bedzie przeierał nóżkami i rączkami to niedługo mnie prześcignie nie tylko w basenie więc muszę potrenowac. Jak tylko wrócilimy do domu zakręciłam, wyszłam troszkę z wprawy ale nie zapomniałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz