poniedziałek, 28 czerwca 2010

24 tygodnie bez bólu

Płód do 24 tygodnia ciąży nie czuje bólu jak donoszą najnowsze badania opublikowane przez Royal College of Obstetricians and Gynaecologists. Artykuł żywo mnie zainteresowała bo martwiłam się że mój maluszek podczas operacji i po cierpiał razem ze mną, a ja też odmawiałam leków przeciwbólowych bo nie chciałam mu zaszkodzić. Radość moją jednak zmyła fala myśli dotyczących aborcji. Bo jeżeli dziecko nie czuje bólu aż do 24 tygodnia życia płodowego to niektóre środowiska mogą postulować o wydłużenie czasu przerwania ciąży. Nie kwestionuję prawa kobiety do przerwania ciąży bo każdy przypadek jest inny. Ja sama nie usunęłabym ciąży, rzeczywiście na początku można czuć się źle nawet bardzo źle - ale jak poczułam muśnięcia mojego motylka to wiem że nie ma w życiu kobiety większej radości, no może w tedy jak się weźmie malucha pierwszy raz na ręce ;)


Raport Fetal Awareness

sobota, 26 czerwca 2010

Remont pełną parą


Ostatni etap remontu jest już na półmetku. W pokoju Olka i przyszłym gabinecie tapety zdrapane, instalacja elektryczna zrobiona, ubytki za klajstrowane, pierwsza warstwa gładzi położona. Teraz się wietrzy :) Zostanie jeszcze kuchnia do remontu ale to za rok - teraz nie zdążymy. Zastanawiam się nad kolorem w pokoju małego: zielony? niebieski? a może żółty? ten sam dylemat mam co do koloru ścian w gabinecie. Trzeba wybrać kolor żeby dobrać zasłony i dodatki. Widziałam zasłony w Praktikerze z ładnym wzorem samochodowym w trzech kolorach czerwonym, niebieskim i zielonym. Samochodziki przypominały coś pomiędzy trabantem i garbusem. Grześkowi bardzo się spodobały, jeśli maluszek odziedziczy pasję po tacie do trabantów to też będą mu pasować - tylko jak to sprawdzić? Może Olek będzie wolał motory albo samoloty? W końcu nie kupiłam bo te zasłony nie spełniają podstawowej ich funkcji - nie zatrzymują światła. Jeszcze mam trochę czasu na pewno znajdę odpowiednie zasłony i inne dodatki.

środa, 23 czerwca 2010

Szkoła rodzenia -spotkanie nr 3 - mężczyzna u ginekologa



Trzecia odsłona szkoły rodzenia to spotkanie z psychologiem i prawnikiem. Rozmowa z psychologiem dla wielu uczestników była krępująca w przeciwieństwie do zajęć z prawnikiem gdzie wszyscy się ożywili a szczególnie przyszli ojcowie, którzy żywo zainteresowani byli urlopem tacierzyńskim. Panowie przysługuje wam 1 tydzień urlopu a na dodatek możecie wziąć 14 dni opieki (L4) nad żoną tuż po porodzie. To jedyne zwolnienie lekarskie, które wystawia ginekolog mężczyźnie!Na koniec były ćwiczenia dziś trenowałyśmy pozycje porodowe. Najbardziej podobały mi się te z piłką.

wtorek, 22 czerwca 2010

1780g !!!


Dziś byłam na badaniach kontrolnych. Jak to bywa w publicznych jednostkach opieki zdrowotnej trzeba czekać, czekać i czekać na swoją kolejkę. Dzisiaj bardzo długo czekałam bo aż 2,5 godziny ale zawsze są dwie strony medalu. Byłam ostatnia, ale lekarz nie spieszył się do porodu ani na oddział więc miał czas odpowiedzieć na wszystkie moje pytania. Wyszłam zadowolona. Dzidziuś rozwija się prawidłowo, waży już 1780g a jego posłanko w moim brzuszku jest ok.

Dziś też spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Odwiedziła nas Viola i Rafał, którzy przynieśli upominki dla Olka - śliczne ubranka. Opowiedziałam Olkowi jaką dostał wyprawkę i teraz radośnie wierzga nóżkami i rączkami. Mam nadzieję że zaraz się uspokoi bo jestem zmęczona a jutro kolejne badania i szkoła rodzenia.

poniedziałek, 14 czerwca 2010

opięty brzuszek

Brzuszek mam już spory ale nadal mieszczę się w wiele bawełnianych bluzek w których chodziłam przed ciążą. Są wygodne, dobrze się naciągają i nie zsuwają tak by odsłaniać brzuszek. Ubieram się dość schludnie ale kobieco, nie ukrywam że chcę pochwalić się że będę mamą. Przecież tak długo nie mogłam zajść w ciąże, miałam operację - jestem dumna że mój maluch przetrwał wszystkie problemy i rozwija się prawidłowo. Jednak bardzo zasmuca mnie fakt, że niektórym kobietom 50+ nie podoba się opięty brzuszek. Przekonałam się o tym w zeszłym tygodniu. Dwie bardzo eleganckie Panie w kawiarni głośno skomentowały mój brzuszek opięty bluzeczką ale całkowicie zasłonięty. Aż we mnie zawrzało ale zacisnęłam zęby i z promiennym uśmiechem wyszłam życząc Paniom miłego popołudnia. Jeszcze kilka miesięcy temu wylałabym Paniom kawy na nieopięte bluzeczki. Próbowałam sobie wytłumaczyć tę niechęć do opiętego brzuszka. Myślałam, myślałam i wymyśliłam.
Opięte brzuszki nie podobają się bo:

- bluzeczka opina zbyt ciasno brzuszek i maluch może się udusić
- ciążę należy ukrywać, żeby nikt nie urzekł, zaleca się noszenie worków lnianych a na ręce czerwoną wstążkę
- mogą obalić teorię kapusty i bociana
- sex = ciąża
- słonice są w Afryce lub w zoo
- jeden dom dobrze ogrzany i zaopatrzony wzbudza zazdrość mieszkańców tysiąca innych
Mimo wszystko będę chwalić się brzuszkiem i postuluję UWOLNIJMY OPIĘTE BRZUSZKI!!!

czwartek, 10 czerwca 2010

Szkoła rodzenia - spotkanie nr 1


Byliśmy wczoraj na pierwszych zajęciach w Szkole Rodzenia ale zanim na nie dotarłam pokonałam długą drogę zatłoczonym tramwajem. Jechałam 40 minut. Dobrze, że wyjechałam troszkę wcześniej bo wysiadłam nie na tym przystanku co trzeba. Na szczęście tylko jeden wcześniej. Troszkę pobłądziłam, pytałam o drogę w szpitalu i na parkingu, okazało się, że szkoła rodzenia nie jest w budynku tuż obok szpitala tylko nieco dalej za skrzyżowaniem tramwajowym. Szłam wzdłuż ulicy jak kazał parkingowy, nie zauważyłam pasów i przeszłam środkiem skrzyżowania, a potem popukałam się w głowę i skarciłam troszeczkę. Zdążyłam. Grzesio też przyjechał na czas :). Zajęcia były w przyjaznej salce ale nieco dusznej. Gdy na przerwie zostały otworzone okna i włączone wentylatory wszyscy odetchnęli. Położna opowiadała o przebiegu ciąży, badaniach a na koniec o laktacji. Sposoby przyłożenia dziecka do piersi demonstrowała na pluszowej piersi używając lalki - noworodka. Najfajniej było jak każda ciężarna mogła zmierzyć się z noworodkiem. Większość dziewczyn nie miała z tym problemu, pozostałe nie bardzo chciały podjąć próbę i oddały lalkę partnerowi tak jakby on miał je karmić. Na koniec zajęć teoretycznych każda para otrzymała zestaw "będę mamą". Potem były ćwiczenia rozciągające, dzięki nim wiem jak radzić sobie z mrowieniem w stopach. Koci grzbiet, rozciąganie łydek, masaż kręgosłupa i pływanie odstraszą mrówki ;)

wtorek, 8 czerwca 2010

Mrówki


Tuż przed snem od dwóch tygodni dokuczają mi mrówki.Najbardziej upodobały sobiestopy ale czasem wędrują wzdłuż łydek aż do kolan. Lubię łaskotki ale tych mrówkowych nie znoszę mimo że są delikatne to za długo trwają. Powiedziałam o mrowieniu lekarzowi, który zwiększył dawkę magnezu. MAGNE B6 nie odstraszyło mrówek, które wciąż uparcie przeszkadzają mi w zasypianiu. Dowiedziałam się od mamy, że też dopadły ją mrówki. Mamie dokuczały od początku ciąży, mnie dopadły na szczęście dopiero pod koniec. Poradziła mi przed spaniem zjeść owoc cytrusowy - mnie nie pomogło. Siadłam do komputera,włączyłam googla, poszperałam i już wiem. Wszytko przejdzie po porodzie. Mrowienie może być spowodowane kilkoma rzeczami: deficyt magnezu lub/i potasu, nacisk macicy na korzonki nerwowe i naczynka krwionośne. Pozostaje mi tylko zaprzyjaźnić się z mrówkami i radośnie pożegnać po porodzie.

niedziela, 6 czerwca 2010

Będę Mamą!!

-Będę mamą!Grześku będziesz tatą!
Te kilka słów padło w łazience 22 grudnia 2009. Spełnienie marzenia na Gwiazdkę, albo jak kto woli pod Choinkę - tylko nie mieszajmy do tego Gwiazdora. W święta nie powiedzieliśmy rodzicom bo uznaliśmy,że musimy jeszcze potwierdzić cudowną wiadomość badaniami. Tak, tak Pani doktor potwierdziła i już jestem w 30 tygodniu. Po drodze mieliśmy mniejsze i większe problemy ale to jak prawie każda przyszła mama. Kochani ciekawscy specjalnie dla was zdradzę, że nie ominęły mnie wymioty, nudności, a do tego straciłam 5 kg w ciągu pierwszych 4 miesięcy, wysączyłam kilkadziesiąt kroplówek z potasem i magnezem, miałam operację tuż przed Wielkanocą ale to było. Teraz jestem szczęśliwa w tedy też byłam, tylko teraz jestem bardziej bo jestem w domku i przygotowuję się do macierzyństwa. Czytam, oglądam, słucham a nawet kupiłam materacyk dla maluszka. Postanowiłam też pisać bloga i dzielić się z Wami moimi przeżyciami.