piątek, 30 lipca 2010

Wyprawka już jest

Wyprawka gotowa, wszytko dla dzidziusia kupione i wyprane. W środę dojechał fotelik,

Asiu i Grześku - Dziękujemy :)


Wczoraj zrobiliśmy zaopatrzenie w aptece, kupiłam

LINOMAG na odparzenia pieluszkowe


BEPANTHEN na obolałe brodawki i do pielęgnacji maluszka


TANTUM ROSA do higieny intymnej po porodzie


Wszystkie medykamenty sprawdzone i polecone przez młode mamy


Byliśmy też w sklepie na Św. Kingi mają tam duży wybór bielizny pościelowej dla dzieci na dodatek w dobrych cenach. Tam kupiliśmy prześcieradła i rożki. Rożki są śliczne jeden jest w żyrafki, a drugi w kaczuszki.

środa, 28 lipca 2010

BabyKick

Wczoraj, Sylwia mama 3 miesięcznego Marcinka udzieliła mi bardzo dobrej rady o której ani mój ginekolog ani lekarz na patologii ciąży nie wspomnieli. Pod koniec ciąży tak jak pisałam wcześniej ruchy dziecka są słabsze a jego aktywność się zmniejsza dlatego trzeba liczyć ruchy (kopniaczk) maluszka. Bo może się okazać, że maluch już się ustawił i chce wychodzić a tu skurczy brak. Dlatego liczenie jest tak ważne. Gdy aktywność spada poniżej połowy to znak albo maluch nie dał znaku ponad 3 godziny to znak, że trzeba się udać do szpitala. Tam zrobią KTG i sprawdzą co się dzieje.


SYLWIA DZIĘKUJĘ!!!




Pomocny przy liczeniu ruchów dziecka jest elektroniczny kalendarz ciąży BabyKick. Na pewno ułatwi zasypianie przewrażliwionym przyszłym mamom ale ja umieszczam go na liście zbędnych gadżetów.

wtorek, 27 lipca 2010

Spędziłam dziś 4 godziny w klinice na Kopernika. Było bardzo dużo pacjentek a do tego mało lekarzy - rozpoczął się sezon urlopowy. Myślałam że jeszcze skoczę do instytutu po badaniach ale zrezygnowałam bo umierałam z głodu. Myślałam, że wizyta pójdzie tak szybko jak ostatnio i nie zabrałam ze sobą drugiego śniadania. Głodówkę odbiłam sobie na spotkaniu z Violą. Zamówiłam kawę po wiedeńsku i szarlotkę z bitą śmietaną i lodami mniam, mniam, palce lizać. Te pyszności polecam wszystkim łasuchom w klubie "Cudowne 2 lata" na Karmelickiej, porcja szarlotki jest ogromna!!! Wracając do wizyty na PC to była dziś niezbyt przyjemna, trudno wstać z fotela ginekologicznego i zawiązać buty. A wiązać sznurówki musiałam dwa razy raz po KTG, drugi po badaniu. Wyniki badań są bardzo dobre, ciąża donoszona, Olek waży 2700 co wróży łatwiejszy poród bo na pewno nie osiągnie 4kg przez 2 tygodnie. Wygląda na to że jest też dość długi więc liczę, że łatwiej wyskoczy ;). Na zapisie KTG wyskoczyły skurcze przepowiadające bardzo, pojawiły się już w zeszłym tygodniu ale są bardzo nieregularne. Myślałam, że będą bardziej bolały. Da się wytrzymać. Przypominają mi trochę tak jakby ktoś naciskał na pęcherz. Odczucie jest takie jakby chciało się siku i już nie można wytrzymać, tylko bardziej boli. Zapomniałabym najważniejsza wiadomość dnia jest taka, że mogę rodzić siłami natury a łazienki w klinice PC na Kopernika nie są najgorsze i nie odbiegają standardem od łazienek na endokrynologii :)

niedziela, 25 lipca 2010

Na podsłuchu!



Dzidziuś w ostatnich tygodniach ciąży odpoczywa przed porodem. Śpi nawet 3 godziny albo dłużej. Ruchy dziecka są słabe. Mój maluch wczoraj prawie się nie ruszał, trochę się tym martwiłam ale przypomniałam sobie o stetoskopie. Słuchawkę przyłożyłam po prawej stronie pępka bo tam według USG znajduje się teraz klatka piersiowa zwiniętego jak ślimaczek Olka. Na początku nic nie słyszałam ale gdy przesunęłam stetoskop troszkę niżej usłyszałam regularne żum - żum - żum... Natychmiast skojarzyły mi się te dźwięki z wizytą w Imperial War Museum w Londynie, a dokładnie z ekspozycją życia na łodzi podwodnej. Gdyż są bardzo podobne do odgłosów śruby przepływającego niszczyciela słyszanego przez załogę okrętu podwodnego. Niesamowite, Olek jest jak mały okręt i teraz mam go na podsłuchu :)

sobota, 24 lipca 2010

Mrówki - ekspansja

Znów jestem niewyspana. Dziś nie spałam od 1 do 6 rano. Mrówki zaatakowały z większą siłą uderzeniową niż poprzednim razem. Podgryzały nie tylko jedną stopę ale już obie i do tego dłonie. Wędrowały pod kolana i po ramionach. Próbowałam godziny bezsenności jakoś sobie zorganizować. Na początku porozciągałam kręgosłup i skakałam na piłce. Potem czytałam gazętę "Dziecko" jak już całą przeczytałam, zaczęłam rozwiązywać sudoku. Na szczęście mówki nie dotarły do mózgu bo ten niezwykle sprawnie rozwiązywał łamigłówki. Potem obudziłam Grześka, który rozmasował mi kręgosłup, zrobił herbatkę i kanapkę. Gdy zasnął słuchałam w radiu Zet audycji Wołoszańskiego "Sensacje XX wieku". Odcinek był bardzo interesujący o tym jak agent wywiadu uciekał przed czystką Stalina pod koniec lat 30. Następną godzinę leżałam i rozmawiałam z Olkiem bo właśnie się obudził i zaczął się wiercić. I w końcu usnęłam pewnie jak mały przestał kopać.

środa, 21 lipca 2010

cesarka czy poród naturalny

???
Dzień rozwiązania zbliża się wielkimi krokami - dzidzia już jest donoszona, brzuszek się obniża więc czas najwyższy skompletować torbę do szpitala. Rodzę w klinice na Kopernika, nie bardzo chcę ale muszę. Marzył mi się poród w wodzie, hm ... dzidzia przy takim porodzie nie płacze tylko jak wypłynie rozgląda się dookoła zdziwiona z otwartą buźką a jakby mogla mówić to pewnie by wykrzyknęła "nareszcie mogę rozprostować nogi!!!" ;) Następnym razem urodzę w wodzie... teraz jeszcze nie wiadomo jak. Zaproponowano mi cięcie cesarskie, ze względu na wcześniejsze problemy i żeby dzidzia nie była zmęczona. Gdy powiedziałam, że nie chcę cięcia to lekarz kazał mi przynieść zaświadczenia od ortopedy, okulisty i endokrynologa, że mogę rodzić naturalnie. Jedno już mam :D jutro idę po następne. Oczywiście te zaświadczenia mogą się nie przydać bo i tak decyzja zapadanie już na sali porodowej w zależności od kondycji maluszka i mojej ale trzeba być dobrej myśli. Niektóre osoby są zdziwione że odmawiam cesarki jak mam taką możliwość, ale ja chcę urodzić naturalnie - na pewno będzie boleć, będzie to duży wysiłek, mogą też naciąć krocze, może trzeba będzie pomóc kleszczami. Cesarka też boli i jest niebezpieczna - to jest operacja, rozcinanie trzech powłok brzucha. Po cesarce dużej wraca się do formy, trzeba też trochę bardziej postarać się przy włączeniu laktacji! potem bolą zrosty, a ewentualny następny zabieg operacyjny na jamie brzusznej niesie większe ryzyko powikłań. Po co się ciąć na własne życzenie, tyle kobiet rodziło i przeżyło ja też dam radę jak tylko mi pozwolą lekarze. Uważam że każda kobieta ma prawo do wyboru rodzaju porodu ale trzeba musi być świadoma zagrożeń każdego z nich.







poniedziałek, 19 lipca 2010

Nareszcie wyspana

Wyspałam się pierwszy raz od dwóch tygodni. Codziennie wieczorem moje stopy były atakowane przez mrówki co nie pozwalało mi spać. Wierciłam się jak owsik, w środku nocy rozciągałam się na piłce, zrobiłam kilometry maszerując do okoła stołu. W sobotę przegadałam z mężem pół nocy, a o 5 rano pojechaliśmy na zakupy do Tesco. Wczoraj jednak mrówki nie zaatakowały i przespałam całą noc z przerwą na toaletę o godzinie trzeciej. Czuję się wspaniale wyspana a na dodatek łatwiej mi się oddycha i mogę więcej zjeść. Wydaje mi się, że brzusio zaczął się obniżać a maluszek szykuje się do wyjścia bo sporo odpoczywa i jakoś łagodniej się rusza odczuwam większy nacisk na miednicę. Tak, tak poród zbliża się wielkimi krokami - czuję to - za kilka dni ciąża będzie donoszona :) . Już nie mogę się doczekać jak będę przytulać maluszka, gładzić po brzuszku, zakładać łapki niedrapki na maleńkie paluszki, wkładać skarpetki na aksamitne stopki ...

sobota, 10 lipca 2010

Wielkie okna




Ostatni etap remontu w mieszkaniu już zakończony. Została jeszcze tzw. kosmetyka: mocowanie gniazdek, listew przypodłogowych, karnisze itp. Tym razem ekipa remontowa pozostawiła znacznie mniej pyłu do sprzątania. Największy kłopot sprawiły mi olbrzymie skrzynkowe okna, które były myte ostatnio przed pierwszym etapem remontu. Wizja wspinania się na parapet czy na drabinę z przesuniętym środkiem ciężkości trochę mnie przerażała. Gdybym nie była transporterkiem Olka to bez obaw zabrałabym się do mycia - wspaniała gimnastyka ;) a ile można spalić kalorii!!! Dlatego poprosiłam o pomoc przyjaciółki Violę i Elę, pomogła też Tatianka i Karolina, wspierał nas też Łukasz. Ku mojemu zaskoczeniu dziewczyny uwinęły się bardzo szybko, ja niestety mogłam tylko płukać ściereczki albo wymieniać brudną wodę. Operacja "wielkie okna" zakończyła się kilka minut po godzinie trzeciej wspólnym obiadem i kropelką naleweczki wiśniowej :)

wtorek, 6 lipca 2010


Od kilku dni przeglądam pościel, rożki, okrycia kąpielowe w największym oknie wystawowym polskiego internetu. Ceny są dużo niższe niż w sklepach np. rożek kosztuje 15 zł, a w SMYKU 35 zł. Oczywiście na allegro trzeba zapłacić za przesyłkę ale jeżeli kupie kilka rzeczy od jednego wystawcy to płacę tylko raz za dostawę. Niedawno byliśmy z mężem w jednym z krakowskich centrów handlowych i oglądaliśmy ubranka dla niemowląt. Między innymi oglądałam 5-pak skarpetek dla osseka kosztował 20 zł, jakie było moje zaskoczenie gdy zobaczyłam, że taniej można kupić skarpetki w rozmiarze 43-46 dla mężczyzny, taki 5-pak kosztuje 19zł. Dodam, że jedne i drugie skarpetki były jednej marki i miały jednakowy skład włókienniczy. Najprawdopodobniej były też wyprodukowane w chinach. To jest po prostu hipokryzja cenowa!!! Z jednej pary skarpet w rozmiarze 46 można uszyć 5 par skarpetek dla niemowlaka. Płacimy nie za materiał, za pracę czy transport a za to kim jest odbiorca i markę sklepu! Wiecie ile kosztuje wyprodukowanie t-shirt w Chnach - nie więcej niż 2 USD.

Lody waniliowe


Ekipa remontowa zakończyła pracę :). Do pokoju maluszka wybrałam kolor lodów waniliowych, a do gabinetu jagód ze śmietaną. Na pewno kolor będzie się dobrze kojarzył Olkowi bo codziennie częstuję go gałką lodów waniliowych, mniam. Na dodatek kolor w pokoju malucha świetnie będzie komponował się z bukową barwą mebelków. Zdecydowałam się na jasny ciepły kolor do pokoju dziecinnego mimo, że zaleca się kolory bardziej intensywne (podobno dzieci lubią jaskrawe kolory). Postanowiłam więc, że intensywne kolory będą mieć dodatki. Ramki na zdjęcia, zasłonki aplikacje na ścianę, zabawki, pościel itp będą w kolorach: zielonym, niebieskim i purpurowym.

niedziela, 4 lipca 2010

Próba wózka



HURAAAAAAAAAAAA... udało się wózek przejechał przez wąskie drzwi kamienicy i drzwi do mieszkania. Poczułam ulgę nie będę musiała męczyć się z otwieraniem drugiego skrzydła w drzwiach.

czwartek, 1 lipca 2010

Gimanstyka i muzyka


Mój maluszek lubi muzykę, zwykle słuchamy Zetki, usypiamy przy Rmf Clasic, Jazz nas uspokaja. Postanowiłam sprawdzić jak podziała muzyka operowa. Dlatego wybrałam się z Violą i Grześkiem na koncert "Arie Oper Świata". Koncert był na dziedzińcu arkadowym na Wawelu rozpoczął się o 20.30 dokładnie o stałej porze aktywności mojego maluszka. Jak zwykle o tej godzinie budzi się i zaczyna ćwiczyć. Trenuje strzały do bramki, rzuty do kosza, wyskoki siatkarskie czasem jazdę na łyżwach. Tym razem też się przebudził i zaczął ćwiczyć. Na szczęście tym razem nie był to intensywny trening a ku mojej radości pilates albo joga. Zauważyłam, że Olek wyraźniej reagował na wyższe tony a szczególnie na sopran Pani Joanny Woś. Ciekawe czy spodoba mu się bardziej dynamiczna muzyka klezmerska? Sprawdzę bo jest okazja jutro o 18.00 KONCERT: Szalom na Szerokiej.

Szkoła rodzenia -spotkanie nr 4

Ostatnie spotkanie w szkole rodzenia to znowu cudownie rozciągające ćwiczenia z piłką i wykład na temat porodu. Położna uświadomiła i przekonywała nas że poród naturalny i cesarka jednakowo bolą nawet przy znieczuleniu. Mnie jednak nie przekonała, wierzę że poród nie jest taki straszny jak go malują. Ja najbardziej boję się znieczulenia zewnątrzoponowego nie ze względu na powikłania, które są bardzo rzadkie ale przede wszystkim boję się samego kłucia. Jak pomyślę, że anestezjolog wbija mi się między kręgi to mam dreszcze i robi mi się niedobrze. Zdjęcia z wkłucia wystarczyły by jedna z osób zebranych na wykładzie zemdlała!!! Br..Postanowiłam więc że nie poproszę o znieczulenie. Ból podczas porodu można troszeczkę zniwelować a robi się to tak:
- codziennie ćwiczyć mięśnie kegla 3 serie po 20 napięć - ja powtarzam ćwiczenie trzy razy dziennie tak na zapas
- nastawić się pozytywnie
- powtarzać i mocno wierzyć że "poród nie będzie boleć"
- po 37 tygodniu można pić herbatkę z liści malin, która fantastycznie przygotowuje mięśnie krocza do porodu i przyspiesza akcję porodową.

Wbrew temu co mówiła położna, poród może być przyjemny, obejrzyjcie film który znalazłam.