sobota, 10 lipca 2010

Wielkie okna




Ostatni etap remontu w mieszkaniu już zakończony. Została jeszcze tzw. kosmetyka: mocowanie gniazdek, listew przypodłogowych, karnisze itp. Tym razem ekipa remontowa pozostawiła znacznie mniej pyłu do sprzątania. Największy kłopot sprawiły mi olbrzymie skrzynkowe okna, które były myte ostatnio przed pierwszym etapem remontu. Wizja wspinania się na parapet czy na drabinę z przesuniętym środkiem ciężkości trochę mnie przerażała. Gdybym nie była transporterkiem Olka to bez obaw zabrałabym się do mycia - wspaniała gimnastyka ;) a ile można spalić kalorii!!! Dlatego poprosiłam o pomoc przyjaciółki Violę i Elę, pomogła też Tatianka i Karolina, wspierał nas też Łukasz. Ku mojemu zaskoczeniu dziewczyny uwinęły się bardzo szybko, ja niestety mogłam tylko płukać ściereczki albo wymieniać brudną wodę. Operacja "wielkie okna" zakończyła się kilka minut po godzinie trzeciej wspólnym obiadem i kropelką naleweczki wiśniowej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz