piątek, 16 grudnia 2011

pogoda na niepogodę


Ostatnio pisałam gdy jeszcze była polska złota jesień, a teraz za oknem deszczowo, pochmurnie i halny nie tylko rozwiewa czuprynę ale boleśnie ściska mi głowę. Co robić w taką paskudną pogodę z maluchem? My z Olkiem nigdy się nie nudzimy - ostatnio dużo rysujemy - a właściwie ćwiczymy lewy i prawy nadgarstek w rysowaniu rozstrzelonych we wszystkie kierunki kresek. Potem zabieramy osiołka na wycieczkę w wywrotce a po drodze częstujemy go herbatką. super zabawa jest z masą solną, lepimy kulki, wyklejamy słoneczka i inne. Ale chyba najlepiej się bawimy gdy udajemy kota, na niby drapiemy o sofę krzesła, przechodzimy na czworakach pod stołem,krzesłami, toczymy i gonimy za piłką. W taką brzydką pogodę też wychodzimy na spacer chociaż na godzinkę do parku, mieć brudne rękawiczki i trzewiczki ;) To nasz sposób na pogodę na niepogodę :)

czwartek, 29 września 2011

ach ten kot

Mój syn uwielbia nasza kocicę Waris, ona też go lubi szczególnie gdy Olek wyrzuca jej kawałki mięska. Dzięki niemu też auczyła się zjadać fasolkę szparagową, ziemniaki i ryż. Ostatnio tak się spoufaliła z Olkiem, że ukradkiem zbrała i zjadła 2/3 piersi z kurczaka z jego miseczki. olek nadal kocha Waris choć nie wie że zjadła mu mięsko na dwa obiadki. Może w ramach rewanżu kicia częściej będzie dawała się głaskać Olkowi.

wtorek, 27 września 2011

Mama na 5

stres, stress i po stresie. Zeszły tydzień był napięty jak guziki w koszuli boczka z kiepskich pasibrzucha. Wszystko w pedzie i z wózkiem. niemożliwe stało się możliwe i zdałam egzamin na pięć. Po drodze było kilka przeszkód a niestety największą okazała się szczepionka Olka. W pierwszy dzień po szczepieniu biedak marudził, wszystko go drażniło a ja biegłam po nagrania z radia, potem po indeks i na koniec wystąpił problem z komputerem - jak to mówią złośliwość rzeczy martwych - po prostu zawiesił się :). W dziekanacie byłam 10 minut przed zamknięciem -złożyłam wszytko i w czwartek zdałam. A Olek został ochrzczony redaktorem bo nie dość że studiował ze mną będąc jeszcze w brzuszku to towarzyszył mi w trakcie rozwiązywania najtrudniejszych spraw.

środa, 18 maja 2011

czas mnie goni

Wczoraj pierwszy raz od dłuższego czasu miałam dłuższą chwilkę wieczorem dla siebie. Wczoraj była godzina dziś jest półtora godziny.Może zacznę bardziej regularnie pisać na blogu. mam jeszcze 5 minut przeznaczoną na komputer - będę się streszczać. Ach jak cudownie, Olek śpi, Grzesiek - biedak - jeszcze pracuje, a ja wreszcie zajmuję się sobą. Tak teraz podrapię się w łopatkę, wytrę okulary i zrobię porządek na biurku a jeszcze zajrzę do kalendarza. Tyle mam zaległości i tak wiele chciałabym zrobić, sprawdzić w necie a jak siadam do komputera to zaraz zapominam co miałam w planie a karteczki na których zapisuję gdzieś znikają w ciemnościach moich kieszeni albo pralki. Czas się skończył 22.00. Przypomniałam sobie miałam ...

poniedziałek, 28 marca 2011

Krótka chwilka - wielkie szczęście.

Jestem bardzo zabiegana, zęby u Olka i jeszcze koczę studium, a do tego staż w radio. Ale dam radę choć dziś trochę los zakpił ze mnie. Najpierw skończyła nam się benzyna w drodze do radia. Więc pchaliśmy i pchaliśmy - udało się zdążyliśmy. Gdy przyszło do zgrywania mojego reportażu to okazało się, że folder nie chce się otworzyć - więc mój materiał nie poszedł na antenę. Dobrze, że była Ula i jej materiał poszedł. Wróciłam do domu i gdy Olek zasnął, spaliłam parowar to chyba z przemęczenia. Jutro będzie zupka ze słoiczka :( Normalnie to pewnie bym się rozbeczała ale trzyma mnie w dobrym humorze przepyszna kawa mrożona, którą wypiłam przytulona do Grześka i smooth jazz. Krótka chwilka - wielkie szczęście.

piątek, 11 lutego 2011

drażniąca mgła cytrynowa

Jakiś czas temu kupiliśmy nawilżacz powietrza. Po dwóch miesiącach użytkowania nawilżacz zaczął hałasować, tzn. warczeć, wr...wr... Okazało się że trzeba go oczyścić z kamienia. Zgodnie z instrukcją mój mąż wsypał 50g kwasku cytrynowego i włączył nawilżacz uchylił okno i zamknął pokój. Po godzinie wszedł do pokoju a ja za nim. W pokoju była mgła, widoczność słaba. Zaczęłam mocno kaszleć. Szybko zrobiliśmy przeciąg w mieszkaniu i po chwili mogliśmy normalnie oddychać. W instrukcji powinno być napisane i wyraźnie zaznaczone, że usuwanie kamienia należy robić przy szeroko otwartym oknie bo w innym razie powstaje drażniąca gardło mgła.

piątek, 4 lutego 2011

Sklepowa randka

Dziś byliśmy na zaległej randce. Olek został pod opieką Moniki, przyjaciółki mojej siostry. My wybraliśmy się do castoramy i praktikera. Trzymając się za ręce w chmurze chemicznych zapachów wybieraliśmy żarówki i mosiężny karnisz na kotary. Kotary mamy od trzech miesięcy - nareszcie je powiesimy! Potem zjedliśmy zestaw dnia w M1 i wypiliśmy kawę w Tchibo. Byliśmy też w Decathlonie - kupiłam strój kąpielowy i hula-hop. Jak tak dalej mój maluch bedzie przeierał nóżkami i rączkami to niedługo mnie prześcignie nie tylko w basenie więc muszę potrenowac. Jak tylko wrócilimy do domu zakręciłam, wyszłam troszkę z wprawy ale nie zapomniałam.