czwartek, 1 lipca 2010

Szkoła rodzenia -spotkanie nr 4

Ostatnie spotkanie w szkole rodzenia to znowu cudownie rozciągające ćwiczenia z piłką i wykład na temat porodu. Położna uświadomiła i przekonywała nas że poród naturalny i cesarka jednakowo bolą nawet przy znieczuleniu. Mnie jednak nie przekonała, wierzę że poród nie jest taki straszny jak go malują. Ja najbardziej boję się znieczulenia zewnątrzoponowego nie ze względu na powikłania, które są bardzo rzadkie ale przede wszystkim boję się samego kłucia. Jak pomyślę, że anestezjolog wbija mi się między kręgi to mam dreszcze i robi mi się niedobrze. Zdjęcia z wkłucia wystarczyły by jedna z osób zebranych na wykładzie zemdlała!!! Br..Postanowiłam więc że nie poproszę o znieczulenie. Ból podczas porodu można troszeczkę zniwelować a robi się to tak:
- codziennie ćwiczyć mięśnie kegla 3 serie po 20 napięć - ja powtarzam ćwiczenie trzy razy dziennie tak na zapas
- nastawić się pozytywnie
- powtarzać i mocno wierzyć że "poród nie będzie boleć"
- po 37 tygodniu można pić herbatkę z liści malin, która fantastycznie przygotowuje mięśnie krocza do porodu i przyspiesza akcję porodową.

Wbrew temu co mówiła położna, poród może być przyjemny, obejrzyjcie film który znalazłam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz