Te kilka słów padło w łazience 22 grudnia 2009. Spełnienie marzenia na Gwiazdkę, albo jak kto woli pod Choinkę - tylko nie mieszajmy do tego Gwiazdora. W święta nie powiedzieliśmy rodzicom bo uznaliśmy,że musimy jeszcze potwierdzić cudowną wiadomość badaniami. Tak, tak Pani doktor potwierdziła i już jestem w 30 tygodniu. Po drodze mieliśmy mniejsze i większe problemy ale to jak prawie każda przyszła mama. Kochani ciekawscy specjalnie dla was zdradzę, że nie ominęły mnie wymioty, nudności, a do tego straciłam 5 kg w ciągu pierwszych 4 miesięcy, wysączyłam kilkadziesiąt kroplówek z potasem i magnezem, miałam operację tuż przed Wielkanocą ale to było. Teraz jestem szczęśliwa w tedy też byłam, tylko teraz jestem bardziej bo jestem w domku i przygotowuję się do macierzyństwa. Czytam, oglądam, słucham a nawet kupiłam materacyk dla maluszka. Postanowiłam też pisać bloga i dzielić się z Wami moimi przeżyciami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz