wtorek, 30 listopada 2010

Śnieg, śnieg, śnieg

Puchowa pierzynka pokryła wszystko dookoła. Spadło chyba z 15cm śniegu. Dobrze że wózek Olka ma duże koła bo byłoby mi trudno spacerować. Śnieg nie tylko utrudnia jazdę i parkowanie kierowcom ale także matkom z dziećmi w wózeczkach. Ulice są odśnieżone, na chodniku nie ma lodu ale śnieg nie zniknął tylko zmienił miejsce legowiska. Grudy lodu, błota pośniegowego i śniegu wdzięcznie wypiętrzyły się w nocy przy krawężnikach, którym nieco pomogły pługi. Zwały śniegu wzdłuż krawężników na przejściach dla pieszych są niebezpieczne dla pieszych. Sama dziś tego doświadczyłam gdy wyszłam na pierwszy zimowy spacer z Olkiem. Raz zakopałam się w śniegu i nie mogłam ruszyć wózka, mimo wrodzonej ostrożności poślizgnęłam się bo nie wyczułam gdzie jest krawędź chodnika a na koniec wjeżdżając wózkiem na chodnik uderzyłam w ścianę krawężnika. To jest koszmar dla mam z maluszkami i dla osób starszych. A tyle się mówi o bezpieczeństwie na drogach, niech ktoś wreszcie zadba o pieszych gdy spadnie śnieg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz