Pierwsze święta z Olkiem już za nami. Minęły bardzo spokojnie i w rodzinnej atmosferze. Rybka jak zawsze pyszna a barszczyk czerwony. Najpierw kolędowanie potem prezentów otwieranie. Olek rozpakował prezenty dopiero na drugi dzień, bo przespał nadejście aniołka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz